niedziela, 28 lipca 2013

Moja przygoda na wis cz I

Dość niedawno temu pojechałam na wieś do mojej cioci. Miałam tam wiele ciekawych przygód razem z moją 15 letnią kuzynką Sandrą. Pierwszego dnia tak po południu weszłam do stodoły i usłyszałam  piszczenie i na podłodze znalazłam małego pręgowanego kociaka jej oczy zaczynały powoli się otwierać stwierdziłam że nie zostawię go tu i znajdę jego mamę. Znalazłam idędycznego kota kropka w kropkę ten kociak siedział na beli siana. Postawiłam kociaka na tej beli i popychałam żeby poszedł do mamusi. Kotka uciekła. Wystraszyłam się że może to był błąd podnoszenia tego kotka i za bardzo pachnie mną a jego mama już go nie chce. Prawie się popłakałam. Pobiegłam z tym kotkiem do domu a moja kochana babcia zaczęła na mnie krzyczeć zostaw tego kota będziesz miała pchały nie wnoś go tutaj a ja jako kochająca wnuczka miałam to wszystko gdzieś. ZANALAZŁAM KRZYCZEĆ SANDRA ZNALAZŁAM KOTKA CO MAM ZROBIĆ. Iwyszłam z domu. Później znalazłam butelke po mleku i troszke mleka nalewałam na palec i dawałam kociakowi. Z Sandrą przez trzy godziny szukałyśmy mamy tego kociaka i wtedy się dowiediałam że kociaki są dwa podobno. Nagle znalazłam czarną kocice z białym łapkami i kołnierzykiem. Podstawiłam jej kotka a ona momentalnie zaczeła go myć i dawać mu pokarm i tak minoł pierwszy dzień z tymi kociakami. Mam nadzieję że się spodobało i przepraszam za błędy ale mam szlaban na kąputer i pisze to przez telefon :O

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz